***HEJKA***
Poniedziałek, nie mam czasu, książka tygodnia
"Szukając Alaski"
(tak, pierwsza lepsza książka z półki).
Nie mam czasu, zaczynamy fanfika z "STAR WARSÓW"
No i zaczynamy adwent z książką, czyli codziennie posty, a każdy o innej książce.
"Odrodzenie Mocy", tak?
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce...
Żyła sobie kiedyś mała dziewczynka. Miała mniej więcej trzynaście lat i wielką moc.
Jej przygoda zaczyna się w Corusant w czasie Starej Republiki. Jako małe dziecko spadła z nieba (dosłownie) padawanowi podczas jego misji. Razem ze swoim mistrzem gonił on łowcę nagród, który polował na jakiegoś mniej ważnego polityka. Postanowili się rozdzielić i właśnie wtedy niemowlę wypadło z okna.
Po przybyciu do Świątyni Jedi, ówcześni członkowie Rady Jedi stwierdzili u niej wysokie stężenie midichlorianów, czyli wielką wrażliwość na moc.
Dziewczynka zaczęła szkolenie i po kilku latach, w dniu jej siódmych urodzin wylądowała u swego mistrza, nieprzypadkowo u tego samego, który uratował jej życie.
Moc tętniła w niej i stawała się nieokiełznana. Mimo wielu treningów, nie udawało się zapanować nad niejednym wybuchem gniewu. Wtedy bowiem stawała się ona maszyną do niszczenia i siedliskiem zła.
Przyszedł dzień, w którym postanowiła, że wbrew woli mistrza zacznie uczyć się technik umysłu, gdyż nie odpowiadało jej narzucone przez niego uzdrawianie. Dużo przesiadywała w salach treningowych i bibliotekach. Był nawet dzień, w którym znaleziono ją ponoć w schowku na miotły, pogrążoną w długim i głębokim transie. Podczas misji chwytała i kodowała każde słowo mistrza, nie ważne, czy to na temat planety i jej mieszkańców, czy na temat tego jak strasznie leje, a oni zostawili parasol w hotelu. Chciała wiedzieć wszystko o wszystkim. Znała każdego polityka w senacie i potrafiła wymienić jego datę i miejsce urodzenia, najważniejszych doradców oraz pokrótce opisać jego najważniejsze reformy. Znała mnóstwo cytatów z różnych mistrzów Jedi, ale jej ulubionym cytatem był znany tekst mistrza Fu-Jo-Su Mala-kato: "Rusz się, padawanko, albo będę zmuszony wręczyć ci miotłę". Jej pokój był oazą spokoju. Brakowało w nim co prawda porządku, a na ziemi walały się stare księgi, ale chętnie tam przesiadywała.
Nie uchodziło to jednak uwadze mistrza, który coraz więcej czasu zajmował jej kolejnymi metodami uzdrawiania. Ta jednak szła dziewczynce bardzo łatwo i wkrótce mistrzowi zabrakło pomysłów, co zrobić, aby zniechęcić podopieczną od zagłębiania się w umysł.
Pewnego dnia, nasza bohaterka znalazła w bibliotece kronikę wojen z Sithami. O tych tajemniczych wojownikach wiedziała tyle, że pałają się ciemną stroną mocy i prowadzą w wielu miejscach poważne potyczki z Jedi. Jednak to nie książka ją zaciekawiła, a adnotacja w postaci małej karteczki o prostej treści: "Moc, umysł, wiedza i nadzieja. Droga Sithów". Niezrozumiała notka zaciekawiła ją i wzięła kartkę ze sobą. Nie wiedziała, że to zmieni jej życie raz na zawsze i doprowadzi do wewnętrznej klęski...
Mam nadzieję, że ten fanfik przypadnie wam do gustu :)
A szczególnie tobie, tato, bo wiem, że pewnie to czytasz :)
I niech moc będzie z wami, czyli
Do przeczytania!
Anne M
Wiesz co?! Jestem przerażona! Brat zaraził mnie swoją manią! Nie dość, że rozumiem co do słowa, to jeszcze mi się podoba! No to na tyle. Bardzo fajne. :-b
OdpowiedzUsuńŚwietne, pokaże to mojej przyjaciółce, bo ona uwielbia Star Wars.
OdpowiedzUsuńObs/obs?
Daj znać u mnie ;)
http://twofriendstwoworlds.blogspot.com/
Ha! Świetne! Będę tu wpadała, a tak od siebie dodam, że nominowałam Cię do LBA no i fajnie by było gdybyś wzięła udział :D
OdpowiedzUsuńhttp://bloggerczteryzywioly.blogspot.com/p/lba.html ------> link do pytań :D